Pawłowicz kilka dni temu z sejmowej mównicy grzmiała, że związki partnerskie są "jałowe, bezproduktywne dla społeczeństwa, ekshibicjonistyczne i służą zaspokajaniu popędu seksualnego".

Reklama

Jeżeli Pan się odwołuje do stylu czy formy wypowiedzi pani profesor Pawłowicz, to ja się z tymi wypowiedziami nie zgadzam - właśnie jeśli chodzi o formę czy o niekulturalny styl wypowiedzi. Natomiast jeżeli chodzi o meritum, to nie ma w Polsce, w tej chwili, potrzeby wprowadzania tego rodzaju rozwiązań prawnych – mówi RMF FM prof. Piotr Gliński.

Podkreśla przy tym, że on sam nie poparłby wpisania w system prawny związków partnerskich. Jestem przeciwnikiem. Takie rozwiązanie nie jest konieczne – dodaje.

Ale jego zdaniem wiele do życzenia pozostawia też sam poziom debaty o związkach partnerskich.

Zdegustowało mnie to, że ta debata znowu pełni funkcje zastępcze wobec realnych i bardzo ważnych problemów polskich, między innymi właśnie kryzysu gospodarczego, bezrobocia, zwalnianych ludzi z pracy, stanu systemu zdrowia i oczywiście zasłanianie tych problemów poważnych, kwestiami drugorzędnymi to jest bulwersujące – podkreśla w RMF FM. I dodaje: Ta histeria medialna związana z tym, że te projekty nie zostały zaakceptowane, to jest bardzo niedobrze, jeżeli chodzi o stan naszego życia publicznego.

Reklama

Trzy dni po tym, jak Sejm odrzucił projekt w sprawie związków partnerskich do sieci wyciekło nagranie ze spotkania posłanki Pawłowicz z czytelnikami "Gazety Polskiej" w styczniu w Mińsku Mazowieckim. To wówczas padły słowa, które odnosiły się bezpośrednio do Anny Grodzkiej: W jednej audycji w radiu byliśmy razem i on mi udowadniał, że jest, że kobietą się czuje. (...) No, jaka pani? no, twarz boksera. (…) To nie jest tak, że jak się człowiek nażre hormonów, to jest kobietą. Kod genetyczny tu decyduje. Daj pan badanie krwi, zrobimy. Tego nie zmieni żadna operacja.