Zawieszenie Ryszarda Kalisza w SLD to kara za to, że angażował się w inicjatywę Europa Plus, firmowaną przez Aleksandra Kwaśniewskiego i Janusza Palikota.

Nie ma żadnych podstaw prawnych wynikających ze statutu, żeby mnie wyrzucić z SLD - przekonywał Ryszard Kalisz, poseł SLD w "Faktach po Faktach" TVN 24. I jednym tchem dodawał: Sąd nad moją osobą w SLD powinien być otwarty dla mediów, publiczności i dla członków SLD. Chciałbym, by każdy mógł przyjść. Będę apelował o to do sądu.

Reklama

Jak ujawnił wniosek w imieniu zarządu ma przygotować teraz Joanna Senyszyn.

Ryszard Kalisz stanowczo odpierał przy tym zarzuty polityków m.in. o tym, że działa na rzecz wyimaginowanej lewicy. Partia, w której działam pracuje dla wyborców, a nie dla samej siebie - mówił.

Pytany z kolei o to, jakie są szanse, że Leszek Miller przyłączy się do nowo utworzonej Europy Plus zażartował, że przewodniczącemu SLD musiałby się ponownie ukazać anioły.

Bo co Pan myśli. Anioły mu się niejednokrotnie musiały pokazywać. Może ukażą się i teraz - przekonywał.

To jawne nawiązanie do wypowiedzi Leszka Millera jeszcze z 2011 roku, kiedy ten mówił m.in.: Na pewno nie ja będę szefem SLD. Anioł przekonał mnie do kandydowania na szefa klubu, ale gdy przyjdzie ponownie i będzie namawiał do kandydowania, tym razem powiem mu: nie. Szefem partii zostanie ktoś z klubu Lewicy.

Ryszard Kalisz został zawieszony na trzy miesiące. Dalsze decyzje w jego sprawie będzie teraz podejmował sąd partyjny.