- To prawda, że dzisiejszy model prokuratury, który polega na ściganiu, oskarżaniu i jednocześnie przypisywaniu nam roli strażnika praworządności, bo możemy zaskarżać przepisy do Trybunału Konstytucyjnego, jest modelem leninowskim - mówi Andrzej Seremet w wywiadzie. Ale jego zdaniem rewolucyjne pomysły na reformę systemu -np. poprzez wprowadzenie instytucji sędziego śledczego, nie przyniesie korzyści.
- Doskonalmy to co mamy. (...) Konieczna jest też nowelizacja prawa karnego. Popieram np. złagodzenie sankcji za jazdę pod wpływem alkoholu na rowerze czy podniesienie kwoty, od której kradzież mienia traktowana jest jako przestępstwo - mówi Seremet.
Ewa Wanat pijana na rowerze. Pisze o gehennie>>>>
Prokurator wylicza, że za jego czasów zmniejszono ilość długotrwałych postępowań, uniewinnienia stanowią zaledwie 1,86 wyroków, o 12 proc. spadła liczba prokuratorskich wniosków o areszt.
Jak tłumaczy się z prokuratorskich wpadek?
O umorzeniu sprawy "żydowskiego ścierwa" mówi: Decyzja zapadła w oparciu o opinię biegłego Nie usprawiedliwia to prokuratora, bo opinii biegłego nie przyjmuje się na kolanach, tylko weryfikuje - mówi Seremet. Z kolei prokuratora, który uznał swastykę za symbol szczęścia, zamierza pociągnąć do odpowiedzialności i go odwołać - Zabrakło tam nadzoru służbowego i rozumu - mówi Seremet.
W wywiadzie prokurator generalny broni też umorzenia sprawy Barbary Blidy, twierdząc, że nie było namacalnych dowodów, by wznowić sprawę - Żaden prokurator nie wznowi śledztwa tylko na podstawie opinii prasowych - czytamy w "GW".
Zapytany o umowę z prezydentem Lechem Kaczyńskim: nominacja w zamian za zachowanie "ziobrystów", odpowiedział: Rozmawialiśmy o rozmaitych osobach, na które prezydent się zgadzał bądź nie. Negocjacje nie były łatwe. W końcu doszliśmy do porozumienia, że te akceptujemy i koniec - wspomina Seremet. Zaraz jednak dodaje, że ani prokuratura ani on sam "PiS-owskie nie są".