Gowin ocenia, że część z tych, którzy wskazali w wyborach na niego, głosowała w proteście przeciw polityce Tuska.
Ale wielu pewnie po prostu nie identyfikuje się z partią - dodaje były minister sprawiedliwości.
Gowin rzuca też oskarżenia. Mówi o martwych duszach, sztucznym pompowaniu kółinocach cudów.
W wielu regionach nie udało się - mimo wielkich wysiłków biura krajowego partii - zapobiec sztucznemu "pompowaniu kół". Znowu są "noce cudów". W Małopolsce w przeddzień zamknięcia list uprawniających do udziału w głosowaniu wpisano do Platformy kilkaset osób. Czy ci ludzie utożsamiają się z partią? Obawiam się, że duża część z nich to typowe "martwe dusze, potrzebne baronom partyjnym w rozprawie z konkurentami - powiedział Gowin.
Polityk był też pytany o to, co będzie dalej z Grzegorzem Schetyną.
Skoro prawie dwie trzecie członków Platformy odmówiło poparcia Tuskowi, to znaczy, że nie da się już partią rządzić jednoosobowo. Coraz szersze jest rozczarowanie, że premier nie wykorzystuje w pełni potencjału partii. Fatalnie oceniana jest polityka ministra Jacka Rostowskiego. Wszystko to sprawia, że Tusk musi zacząć rozmawiać ze Schetyną - uważa Gowin.
Były minister za głównego przeciwnika politycznego uważa PiS. Jego zdaniem podziały zaszły jednak za daleko i dodaje, że często pielęgnuje osobiste kontakty z działaczami PiS.