Kornel Morawiecki został zapytany przez dziennikarzy w Sejmie, jak się czuł po expose swojego syna odparł: "to samo co państwo, to samo co my Polacy czujemy. Czujemy odpowiedzialność i radość z tego, że jesteśmy Polakami" - podkreślił. Dodał, że on sam był szczególnie wzruszony, kiedy syn przywołał go jako przykład.
Dziennikarze przywołali słowa opozycji mówiące o tym, że wystąpienie prezesa Rady Ministrów było mało konkretne. Kornel Morawiecki ocenił, że "było za dużo konkretów". - Szczegółów było bardzo dużo. Mówił o wielu sprawach szczegółowych, wymieniał grupy społeczne. Ja uważam, że ważniejsze w jego przemówieniu są te momenty, gdzie podkreślał zasadniczą potrzebę naszej jedności, naszej dumy z tego, że jesteśmy Polakami. To mi się wydaje dużo ważniejsze niż ten brak konkretów, o którym pani mówi - podkreślił.
Dziennikarze zwrócili uwagę, że wśród ludzi wolności nowy premier nie wspomniał Lecha Wałęsy. Kornel Morawiecki odpowiedział, że "Lech Wałęsa jest w pewnym sensie, symbolicznym człowiekiem wolności, ale też odszedł od prawdy". Dodał, że "słowo prawda u pana premiera padło wyraźnie: nie ma wolności bez prawdy".
Dopytywany, jak on sam ułożyłby to expose, Kornel Morawiecki odpowiedział, że "być może napisał by je krócej, bardziej ogólnie". - Rozumiem, że on ma plan, będzie premierem i będzie chciał pokazać tę wielobarwność naszej rzeczywistości polskiej, bo są różne grupy, różni ludzie. Dobrze, że zostali docenieni i emeryci, i młodzież, i przedsiębiorcy, i prości ludzie, i wykształceni, i bogaci, i biedni - powiedział lider WiS.
Jak zaznaczył, "to jest plan na dużo więcej niż na dwa lata - nie wiem, czy tylko dla niego, nie wiadomo, to jest plan dla nas". Na koniec dodał: "daleka droga przed nim, przed nami wszystkimi".