"Gazeta Wyborcza" opublikowała we wtorek stenogram nagrania rozmowy m.in. prezesa PiS z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.

Reklama

Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki wyraził zdziwienie, że "Gazeta Wyborcza" publikuje "laurkę" dla lidera PiS. - Nie wiemy, czy to oznacza, że zmienia się linia polityczna gazety. Z tego tekstu wyłania się obraz polityka niezwykle kompetentnego w zakresie ekonomii i prawa. Prawa, to nie jest zaskoczeniem, bo wszyscy wiemy, że prezes ma doktorat z prawa, ale tu też wykazuje świetną orientację w sprawach ekonomicznych, co też nie jest zaskoczeniem, bo był przecież premierem rządu - mówił Terlecki na konferencji prasowej w Sejmie.

Jak podkreślił, najważniejsze jest jednak to, że nagrania rozmów pokazały, iż prezes PiS "jest człowiekiem, który bezwzględnie przestrzega prawa i nie chce się zgodzić na żadne rozmowy czy umowy omijające dokumenty finansowe, które powinny zostać przedstawione, żeby roszczenia kontrahenta zostały wykonane". "Gdybyśmy dysponowali jakimiś mediami papierowymi, dziennikami, to chętnie byśmy ten tekst przedrukowali" - dodał Terlecki.

Rzeczniczka PiS Beata Mazurek oceniła, że ujawnione przez "GW" rozmowy pokazują, że Jarosław Kaczyński jest człowiekiem absolutnie uczciwym, który jest gotowy pokryć zobowiązania finansowe, ale tylko w sytuacji, gdy będzie ku temu podstawa prawna i odpowiednie dokumenty. - Dożyliśmy czasów, gdzie z ust polityka, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego słyszymy, że wszystko musi być zgodne z prawem i z tego kręci się afera. Parafrazując to, co dzisiaj funkcjonuje w internecie, można powiedzieć: ja cię nie mogę - oświadczyła Mazurek.

Rzeczniczka PiS odniosła się także do wcześniejszych wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej, którzy wezwali we wtorek prezesa PiS do ujawnienia całego majątku. Zapowiedzieli, że w związku z publikacją "GW", złożą do prokuratury doniesienie dotyczące płatnej protekcji, powoływania się na wpływy i przekroczenia uprawnień posła w celu osiągniecia korzyści majątkowej.

Reklama

Mazurek podczas konferencji prasowej w Sejmie oświadczyła, że Jarosław Kaczyński "jest osobą, która absolutnie nie ukrywa swojego majątku". "Jedyne co posiada to spadek po rodzicach w wysokości 1/3 domu na Żoliborzu oraz dochody z tytułu wynagrodzenia i emerytury" - dodała. Zapowiedziała też, że wypowiedzi posłów PO, dotyczące m.in. majątku prezesa PiS, "będą analizowane". - Jeżeli będą podstawy do tego, aby te wypowiedzi skierować do prokuratury, czy do sądu, to z całą pewnością też to zrobimy - podkreśliła.

- Żeby prowadzić rozmowy z kimkolwiek nie trzeba mieć żadnej podstawy prawnej ku temu, a Jarosław Kaczyński - co wielokrotnie wybrzmiewa w tym artykule - wypowiada się tylko i wyłącznie w imieniu własnym. Własny, a nie zarządu - dodała rzeczniczka PiS.

Posłowie PO mówili we wtorek m.in., że to, co "pokazała +Gazeta Wyborcza+, to rozmowy biznesmena, a nie polityka". - To rozmowy człowieka, który w polityce jest po to, aby realizować przedsięwzięcia gospodarcze - powiedział poseł PO Marcin Kierwiński na konferencji prasowej w Warszawie. Jak mówił, w oświadczeniach majątkowych składanych przez lidera PiS "figurują bardzo niewielkie pieniądze". Natomiast - dodał - z nagranych rozmów wynika, że "prezes Kaczyński dysponuje znaczącym majątkiem spółki Srebrna".

- On sam o tym majątku mówi: "my mamy, ja mam", i to jest na tych taśmach pokazane. W związku z tym Platforma Obywatelska w tej sprawie złoży doniesienie do prokuratury związane z płatną protekcją, powoływaniem się na wpływy, przekroczeniem uprawnień posła w celu osiągniecia korzyści majątkowej - oświadczył Kierwiński.