Andrzej Sadoś to jeden z bliskich współpracowników prezydenckiego ministra Michała Kamińskiego. Za rządów PiS był kolejno rzecznikiem MSZ, doradcą Jarosława Kaczyńskiego i wiceministrem spraw zagranicznych - wylicza "Wprost". Jedną z jego pierwszych decyzji na tym stanowisku był formalny wniosek o kupno kompletu szklanek do whisky.

Reklama

Nominację na placówkę w Wiedniu dostał tuż przed wyborami. Prezydent Lech Kaczyński przyjął ją, choć kandydatury Sadosia nie zdążyła zaopiniować sejmowa komisja spraw zagranicznych.

Jak rząd chce zamknąć mu drzwi do pracy w Wiedniu? Nominacji cofnąć nie można, ale nowy szef MSZ może nie podpisać biletu lotniczego dla niego albo zaproponować bardzo niską pensję. Tak, by Sadoś sam zrezygnował. "Sposobów jest kilka i zamierzamy skorzystać z któregoś z nich" - zapewnia w rozmowie z "Wprost" pracownik kancelarii premiera.

Dużo łatwiejsza sytuacja jest z przyjacielem ojca Tadeusza Rydzyka, Jerzym Achmatowiczem. Polityk, który nominację zawdzięcza wsparciu żyjącego w Urugwaju kontrowersyjnego milionera Jana Kobylańskiego, nie dostał jeszcze oficjalnej nominacji. Ma tylko wstępną akceptację Jarosława Kaczyńskiego, którą musiałby jeszcze potwierdzić swoim podpisem Donald Tusk. Nie ma wątpliwości, że takiej zgody nie będzie - pisze "Wprost".