Jacek Kurski zdradza, że dotarły do niego informacje o zbieraniu przez ABW haków na jego temat. "Poinformowałem o tym wicepremiera Grzegorza Schetynę i Jarosława Kaczyńskiego" - podkreśla Jacek Kurski.
"Pasuje mi to do metody PO. Platforma na swoje kłopoty ma symetryczną odpowiedź" - stwierdził poseł w radiu TOK FM. Co miał na myśli? Te "kłopoty" to sprawa prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, oskarżanego o korupcję. "Mam nadzieję, że PO nie posunie się do wyciągania haków na podstawie sfingowanych faktów" - stwierdził poseł PiS.
Według Kurskiego agenci zbierają informacje "w trybie nieformalnym, na blachę", bez robienia notatek i "zostawiania jakichkolwiek śladów". Pytany o szczegóły rzekomego zbierania "haków" na swoją osobę, odmówił odpowiedzi. "Jak będzie trzeba, przedstawię świadka w tej sprawie" - zapowiedział.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego szybko zareagowała na te słowa. "Stwierdzenia Pana Jacka Kurskiego dotyczące niezgodnych z prawem działań podejmowanych przez ABW są nieprawdziwe" - informuje dziennik.pl w specjalnym komunikacie Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska z ABW. "Jeżeli Pan poseł Kurski posiada informacje o niezgodnych z prawem działaniach ABW, jego obowiązkiem jest niezwłoczne poinformowanie o tym fakcie prokuratury" - radzi rzeczniczka Agencji.
>>>Kurski: Byłem podsłuchiwany. Tak czuję
Poseł PiS nie po raz pierwszy oskarża specsłużby o inwigilację. Kilka miesięcy temu wyznał, że mógł być podsłuchiwany nawet od 2005 roku. Skąd to przekonanie? "Tak podpowiada mi intuicja" - mówił tylko tajemniczo.
Jego zdaniem palce w tej sprawie maczali politycy Platformy. "Byłem w kręgu zainteresowania PO od czasu podwójnej przegranej Tuska w wyborach" - stwierdził wówczas Jacek Kurski, członek sejmowej komisji śledczej do spraw nacisków na specsłużby.