Według Minka, znawcy Europy Środkowo-Wschodniej z francuskiej Akademii Nauk (CNRS), triumf Platformy Obywatelskiej w niedzielnych wyborach pokazuje, że "przeważająca część elektoratu uznała, iż obecna polityka rządu Donalda Tuska jest dobra i że nie zasługuje wobec tego na sankcje wyborcze".

Reklama

"Świadczy to o tym, że jest w Polsce konsens co do takich spraw jak: proeuropejskość, wzrost gospodarczy czy tzw. złota reguła (zasada równowagi budżetowej), którą - co trzeba podkreślić - Polska ma już w konstytucji, choć wiele krajów dopiero walczy o jej wpisanie do ustawy zasadniczej" - podkreślił Mink.

Zobacz, co piszą zagraniczne media o polskich wyborach>>>

Dodał, że polscy wyborcy zdają się także akceptować zasadniczo obecną politykę zagraniczną PO mimo kontrowersji wokół udziału polskich żołnierzy w misjach, m.in. w Iraku czy w Afganistanie. W przekonaniu eksperta zwycięstwo wyborcze jest też osobistym sukcesem Donalda Tuska, który sprawdził się w roli lidera.

W dziedzinie polityki zagranicznej Mink nie spodziewa się po wyborach zmiany ogólnego kursu. "Wszystkie kluczowe decyzje będą zależały, jak w tej chwili, od premiera, prezydenta i szefa MSZ i opozycja PiS-owska nie będzie mogła w tej dziedzinie wiele zrobić. Z tego punktu widzenia Polska ma idealną sytuację w tej chwili, bo panuje całkowita zgodność opcji (u steru polityki zagranicznej)" - zauważa.

Z kolei - kontynuuje badacz - wyborczy sukces Ruchu Palikota pokazuje, że jest w Polsce "coraz większy elektorat, który chce wprowadzić do polityki nowoczesne, silne od dawna na Zachodzie, wątki obyczajowe", w tym krytykę obecności religii i Kościoła w życiu publicznym. "Część episkopatu polskiego popełnia przy tym tak duże błędy, że dodaje odwagi otwartym krytykom anachronicznej polityki obyczajowej" - zaznacza politolog.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama



Ma on jednak wątpliwości, czy Ruch Palikota, skupiony wokół osobowości swojego lidera, będzie w stanie przekształcić się w trwałe ugrupowanie o wyrazistym programie.

W opinii francuskiego specjalisty, wybory są kolejną klęską PiS-u i spowodują osłabienie tej partii. "Starzejąca się kadra PiS-u, łącznie z Jarosławem Kaczyńskim, który jest związany nierozerwalnie z katastrofą w Smoleńsku, nie pozwala tej partii na wzmocnienie się" - uważa Mink.

"Wynik wyborów wskazuje też na pewną +sklerozę+ lewicy postkomunistycznej reprezentowanej przez SLD, która nie przebija się ze swoimi hasłami" - dodaje. Uważa on, że w nowym pokoleniu SLD nie widać charyzmatycznego lidera, który mógłby zmobilizować większy elektorat, jak uczynił to niegdyś Aleksander Kwaśniewski. Jego zdaniem obecny szef tej partii Grzegorz Napieralski jest z tego punktu widzenia "niewyraźnym politykiem".