Wczorajsze wystąpienie na Majdanie Julii Tymoszenko było niezwykle emocjonalne. Wyraźnie widać, że była premier ma słaby kontakt z obecną ukraińską rzeczywistością - ocenia profesor Roman Kuźniar, doradca polskiego prezydenta do spraw międzynarodowych. Jak powiedział IAR, oczekiwałby od tak doświadczonej osoby jak Tymoszenko większej odpowiedzialności w tego rodzaju wystąpieniach.



Reklama

Profesor Kuźniar zaznaczył, że żałuje, iż była premier pospieszyła się z deklaracją startu w wyborach prezydenckich. Według profesora, powinna to zostawić tym, którzy tak skutecznie i jednak względnie pokojowo, jak na skalę nagromadzonego tam napięcia, doprowadzili do rewolucji i odsunięcia reżimu Janukowycza. Julia Tymoszenko powinna była zachować się bardziej powściągliwie - uważa rozmówca Informacyjnej Agencji Radiowej.



To, czy Wiktor Janukowycz został odwołany zgodnie z prawem czy nie, jest zdaniem profesora Kuźniara bez znaczenia, gdyż jest to czas rewolucji. Tym bardziej, że Janukowycz łamał ukraińskie prawo - nawet zmiany w konstytucji dające mu władzę autorytarną przeprowadził niezgodnie z ustawą zasadniczą. Wiktor Janukowycz nie powinien więc odwoływać się do bezprawnego przejmowania władzy przez ukraiński naród - uważa profesor Roman Kuźniar.



Ekspert zwrócił uwagę, że obalenie Janukowycza to dopiero wstęp do wejścia na bardzo trudną drogę reform politycznych i ekonomicznych. Jest nadzieja, że Janukowycz zostanie definitywnie odsunięty, ale trudno powiedzieć na ile Ukraińcy okażą się zjednoczeni. Dodał, że o jedność o wiele łatwiej w walce ze zdefiniowanym przeciwnikiem. Kiedy jednak wchodzi się na drogę demokratycznej normalności, zaczynają się różnice interesów. Profesor Kuźniar przywołał nasze polskie spory po 1989 roku. Podkreślił, że byliśmy zjednoczeni w momencie upadku reżimu komunistycznego, a później rozpoczęły sie wojny na górze, spory wokół głębokości reform i szybkie zmiany rządów. Przyznał przy tym, że nam było łatwiej.