Eksplozje w Riazaniu słychać było rankiem w środę. Na kanałach na Telegramie, m.in. na kanale Krymskij Wietier, pojawiły się nagrania i zdjęcia, na których widać słup czarnego dymu nad rafinerią.
Niezależny portal Meduza przekazał doniesienia, według których rafineria należy do firmy Riazańnieftieprodukt, spółki córki koncernu Rosnieft. Zakłady zostały zaatakowane przez trzy drony, które uderzyły w instalacje przerobu ropy naftowej. Według różnych doniesień powierzchnia pożaru objęła 100-200 metrów kwadratowych.
Władze obwodu riazańskiego potwierdziły, że doszło do pożaru i oświadczyły, że są osoby poszkodowane, nie wyjaśniając jednak szczegółów.
O kilkudziesięciu dronach, które pojawiły się nad regionami Rosji poinformowały władze tych obwodów, zapewniając, że bezzałogowce zostały strącone.
Władze obwodu woroneskiego podały liczbę ponad 30 zestrzelonych dronów. W obwodzie leningradzkim - według oficjeli - obrona przeciwlotnicza strąciła dron zbliżający się do rafinerii w rejonie miasta Kiriszy. Po sześć dronów miało zostać strąconych w obwodach graniczących z Ukrainą: biełgorodzkim i kurskim. W innym obwodzie, briańskim, graniczącym z Białorusią i Ukrainą, strącono - jak utrzymują władze - osiem aparatów bezzałogowych.
W ostatnich miesiącach znacząco wzrosła liczba nalotów bezzałogowców na cele militarne, przemysłowe i technologiczne w Rosji. Moskwa oskarża o te operacje Kijów.
Brytyjskie ministerstwo obrony oświadczyło w sobotę, że na skutek licznych ataków dronów na rosyjskie rafinerie zdolność Rosji do rafinowania ropy została czasowo ograniczona.