Nad Dolnym Śląskiem, Podkarpaciem, Małopolską i Podlasiem pada od wtorku. Rzeki w wielu miejscach przekroczyły stan ostrzegawczy, zatopione zostały setki gospodarstw. A dobrych wiadomości wciąż brak. Opady nie ustąpią co najmniej do piątku.

Reklama

Ale nie musi padać kilka dni, by deszcz dokonał dzieła zniszczenia. W nocy nad Ostródą i Olsztynem oberwała się chmura. Padało krótko, ale niezwykle intensywnie. To wystarczyło, by oba miasta zostały zalane.

>>>Spadło już trzy razy więcej deszczu niż rok temu

W Olsztynie podtopiona została ulica leżąca nad rzeką Łyną - Nad Jarem. Woda wdarła się do piwnic i garaży, zalała kilkanaście samochodów.

W Ostródzie w potok zamieniła się ul. 11 Listopada - ta sama, co przed kilkoma tygodniami. Tam podtopione są sklepy i garaże. W obu miastach przez noc i ranek intensywnie pracowali strażacy.

Nadal pada na południu Polski. Wieczorem potężna burza przeszła nad Bielskiem-Białą. Wylały lokalne potoki, woda wylała się na ulice i wdarła się do domów. Zalało dworzec kolejowy w Czechowicach-Dziedzicach, wstrzymano czas ruch pociągów. Ruch zamknięto też na krajowej "jedynce" w rejonie Goczałkowic. Drogę udało się otworzyć nad ranem, pociągi zaczęły jeździć przed południem.

A pogoda nam nie odpuszcza. Od rana pada w wielu rejonach kraju, m.in. nad morzem. Ale tam gdzie jeszcze nie ma deszczu, jest duża szansa, że pojawi się po południu. W całym kraju mogą przejść gwałtowne burze, spaść może nawet grad. Będzie silnie wiało, w podmuchy osiągną od 70 do 90 km/h. Jutro niestety bez zmian.

Na szczęście będzie ciepło. Dzisiaj od 17 stopni nad samym morzem do 28 na południu kraju, a jutro jeszcze cieplej - od 21 stopni na Pomorzu do 30 na Podkarpaciu.