Rzecznik zabrzańskiej policji Marek Wypych powiedział PAP, że rano policjanci zostali wezwani na ul. Zaolziańską, gdzie ktoś pobił przechodnia. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce awanturnik nadal był bardzo agresywny. Jednego z próbujących wylegitymować go funkcjonariuszy uderzył w twarz i uciekł do pobliskiego sklepu.
Przerażona ekspedientka schroniła się na zapleczu. Gdy policjanci przybiegli do sklepu, mężczyzna miał w ręku tasak do mięsa i zaczął nim wymachiwać. Aby obezwładnić awanturnika, policjanci użyli gazu łzawiącego, ale nie przyniosło to żadnego skutku.
"Gdy sytuacja przeniosła się przed sklep, oddali najpierw strzały ostrzegawcze, a potem w kierunku napastnika" - powiedział Wypych. Mężczyzna został przewieziony do szpitala z Zabrzu-Biskupicach. Policja na razie nie podaje, jakich obrażeń doznał. Gdy przyjechała po niego karetka pogotowia, był przytomny.