To była szeroko zakrojona akcja - wynika z informacji, do których dotarł "Fakt". FBI pomagało rozpracować posłankę PO Beatę Sawicką. Na prośbę CBA agenci FBI zrobili nawet u siebie "legendę" firmy agenta Tomka.
Jeden z amerykańskich agentów przybył nawet na Hel. Podawał się za biznesmena, wiceprezesa firmy, która chciała wybudować ośrodek spa na Helu. Spotkał się z ówczesnym burmistrzem Helu.
Przyjechał do mnie na rozmowy. Bardzo elegancki i szykowny pan około pięćdziesiątki, świetnie ubrany - przyznaje Mirosław Wądołowski. Oficer używający imienia Lou roztoczył przed burmistrzem wizje ogromnej inwestycji.
To miało być supernowoczesne SPA, drugi taki po francuskim obiekt w Europie - opowiada Wądołowski. - Mieli tam nawet leczyć wodą sprowadzaną z francuskich źródeł. Lou zapewniał, że da pracę 150 mieszkańcom. Byłem wniebowzięty. Dałem mu w podziękowaniu ostatni album z limitowanej serii o Helu - wspomina były burmistrz.
CBA nie chce potwierdzić tych informacji ani im zaprzeczyć. Odmawia podawania szczegółów na temat sprawy.
Czytaj także: Minister Mucha szykuje się na Euro >>>