Wszystko wskazuje na to, że po ekshumacji Anny Walentynowicz i stwierdzeniu zamiany ciała z inną ofiarą katastrofy smoleńskiej, ruszyła lawina.

Reklama

"Rzeczpospolita" pisze, że zamiana ciał stawia pod znakiem zapytania wiarygodność marszałek Sejmu Ewy Kopacz, a wcześniej minister zdrowia.

Identyfikacja zwłok to wynik pracy polskich i rosyjskich patomorfologów - mówiła tuż po katastrofie.

I dalej: pracujemy jak jedna wielka rodzina, polscy patomorfolodzy pracowali ręka w rękę z rosyjskimi, polscy lekarze cały czas mieli oko na to, co robią rosyjscy lekarze.

Reklama

Zdaniem "Rzeczpospolitej" dziś Ewa Kopacz twierdzi, że w Moskwie tylko opiekowała się rodzinami ofiar, a naszych lekarzy nie było przy określaniu tożsamości ofiar katastrofy smoleńskiej.

Kiedy usłyszałem o wynikach sekcji Anny Walentynowicz, byłem przerażony. Nie ma usprawiedliwienia dla tego, co się zdarzyło. Dzisiaj opowiadanie, że był tylko jeden wniosek rodzin o otwarcie trumny, to kpiny. To państwo reprezentuje interesy obywateli i zakładamy, że to państwo swoją powinność spełni tak, jak trzeba - mówi Kazimierz Olejnik, były wiceprokurator generalny.