Językoznawcy z Uniwersytetu Wrocławskiego wzięli pod lupę czołowych polskich polityków i badali m.in. współczynnik mglistości języka. Otrzymana wartość to w przybliżeniu liczba lat edukacji, którą trzeba mieć za sobą, by badany tekst czytać z łatwością - mówi "Wprost" dr Tomasz Piekot, kierownik Pracowni Prostej Polszczyzny.

Reklama

I tak np. współczynnik 6 oznacza ukończoną podstawówkę, 9- gimnazjum, 17 - wyższą uczelnię, a 22 - posiadanie doktoratu.

Z analiz, do których dotarł tygodnik wynika, że aby rozumieć sejmowe wypowiedzi premiera, trzeba być co najmniej na piątym roku studiów, a by zrozumieć Jarosława Kaczyńskiego wystarczy być po maturze.

Najłatwiej spośród liderów parlamentarnych przychodzi zrozumienie Janusza Palikota - poradzi sobie z tym już absolwent gimnazjum i Krystyny Pawłowicz - uczeń gimnazjum.

Podobne badania przeprowadzono także w Stanach Zjednoczonych, z tym że za oceanem porównywano przemówienia prezydentów. Okazało się, że z roku na rok łatwiej mówili oni coraz prostszym i bardziej zrozumiałym językiem.

Nasi politycy mówią tak, jak amerykańscy na początku XX w. - komentuje dr Tomasz Piekot.