"Przed godziną 6.00 ogień pojawił się w budynku dwurodzinnym na terenie Marcinkowa. W jednym z mieszkań, po stłumieniu płomieni, odnaleźliśmy zwłoki jego właściciela oraz dwóch innych, niezidentyfikowanych na razie osób" - relacjonuje Paweł Frątczak, rzecznik komendanta głównego straży pożarnej.
Była nawet groźba, że płomienie przeniosą się do sąsiedniego mieszkania w tym budynku. Na szczęście ludzie, którzy w nim mieszkali, uciekli stamtąd, jeszcze zanim przyjechali strażacy.
To była tragiczna noc również w Łodzi. Tam pożar wybuchł w mieszkaniu przy placu Reymonta.Ogień pojawił się w holu łączącym dwa lokale w jednopiętrowym budynku.
W pożarze zginęła 40-letnia kobieta. Dwie osoby - kobieta i mężczyzna - podtrute tlenkiem węgla trafiły do szpitala.
Policjanci już rozpoczęli dochodzenia w obu przypadkach, które mają wyjaśnić, jakie był przyczyny obu pożarów.