Przyczyną śmierci dziennikarza "Super Expressu" Jarosława Zabiegi były "wielonarządowe urazy obejmujące klatkę piersiową i jamę brzuszną" - podaje RMF. Ostateczne wyniki sekcji zwłok będą znane dopiero za kilkanaście tygodni. Być może do tego czasu śledczy ustalą, kto siedział za kierownicą auta.

Reklama

O tym, że prowadził Zientarski, mówią tylko świadkowie. Zapisy z kamer monitoringu ulicznego nie pokazują twarzy kierowcy.

Czerwone ferrari mknące przez centrum Warszawy - jak podawali świadkowie - 200 km/h, w miejscu gdzie jest ograniczenie do 50, wyskoczyło z jezdni na nierówności. Samochód roztrzaskał się o betonowy filar wiaduktu. Zabiega zginął na miejscu. Maciej Zientarski leży w szpitalu. Jest wciąż nieprzytomny. Jego stan lekarze określają jako ciężki, ale stabilny.