Minister Barbara Kudrycka zapewnia, że zleciła kontrolę na UJ w interesie wszystkich nauczycieli historii i poziomu nauczania historii w polskich szkołach i na uniwersytetach.
"Wyobraźmy sobie, że powstaną następne biografie metodą Zyzaka, na przykład Lecha Kaczyńskiego czy Jacka Kuronia. Wyobraźmy sobie, że nauczyciele będą wykładali metodą Zyzaka, opierając się na anonimowych źródłach" - mówi minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka i pyta, jak wtedy będzie wyglądać nasza historia.
>>>Autor książki o Wałęsie straci magisterium?
"Studenci muszą się nauczyć obiektywizować fakty, a nie pisać historię w oparciu o anonimowe źródła, które mogą być tylko wytworem ich fantazji" - mówiła minister w studiu TVN 24.
Dodała, że na tak prestiżowym uniwersytecie nie powinno być takich sytuacji. Zapewniła też, że nikt do niej nie dzwonił i nie prosił o zlecenie kontroli. "Tę decyzję podjęłam sama" - mówi minister.
Przyznała jednak, że jej decyzja wpisuje się w obecne wydarzenia polityczne, ale jej celem jest jedynie wypracowanie standardów nauczania.
>>>Zemsta na uniwersytecie - za Zyzaka
Kontrolę na UJ zlecono po publikacji książki Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie. Powstała ona na bazie pracy magisterskiej napisanej na krakowskiej uczelni. Naukowcy zarzucają, że w pracy i w książce znalazły się anonimowe wypowiedzi świadków.