Po tym krótkim występie wokalnym Lech Wałęsa spokojnie dodał, że "więcej rozsądnych argumentów jest po stronie premiera". I zaznaczył, że on nie opowiada się po żadnej ze stron, tylko "będzie kibicował Polsce".
>>> Związki pokłóciły się o debatę z Tuskiem
Związkowcy z gdańskiej stoczni i Donald Tusk spotkają się o godzinie 20.15, na dziedzińcu Politechniki Gdańskiej. Tam będą rozmawiać. Nieoczekiwanie wczoraj związkowcy z "Solidarności" postawili nowe warunki: chcą by w debacie wzięli udział nie przedstawiciele wszystkich czterech związków działających w stoczni, jak chciał rząd, ale tylko dwóch najsilniejszych - czyli "Solidarności" i OPZZ.
Szef zakładowej "Solidarności" nie rozumie, dlaczego ma dzielić się czasem debaty z mniejszymi organizacjami. "Premier wyzwał na pojedynek zadymiarzy, czyli nas. A te dwa małe związki mają marginalne znaczenie i nawet nie są w komitecie protestacyjnym" - oburza się Karol Guzikiewicz w rozmowie z DZIENNIKIEM.
"Nie mogę wykluczać z debaty żadnego ze związków zawodowych" - odpowiadał Donald Tusk.