Iwona Kozłowska, bydgoska posłanka PO wyrzuciła swego asystenta. Poszło o wpis Łukasza Kulpy na portalu społecznościowym. Mężczyzna napisał: onanizowanie się Katastrofą Smoleńską tak jak robią to środowiska prawicowe jest bardziej obrzydliwe od stosunku człowieka ze zwierzęciem. Jutrzejszy dzień będzie polegał na jednym, wielkim robieniu sobie laski oraz dzieleniu polaków na lepszych i gorszych - informuje gazeta.pl (pisownia autentyczna)
To rozwścieczyło posłankę. Całkowicie odżegnuję się od takiego sposobu uprawiania polityki, dlatego nie chcę współpracować z tym panem. Chciałam się z nim już wcześniej rozstać, bo nie był za bardzo aktywny, ale teraz nie mam już żadnych wątpliwości. Już się z nim pożegnałam - tłumaczy portalowi.
Kozłowska zapewnia, że odpowiednia informacja w tej sprawie poszła już do Kancelarii Sejmu i wkrótce nazwisko Kulpy zniknie z listy współpracowników zamieszczonej na stronie biura poselskiego. Asystent, co prawda przeprosił i napisał: rozumiem, że niektóre środowiska mogły poczuć się urażone, za co szczerze i z całego serca przepraszam. Tylko błagam, nie dajmy się zwariować. Jego była szefowa nie uwierzyła w skruchę. Przepraszam nie wystarczy - zauważyła.