Krauze, podejrzewany o udział w przecieku z tajnej akcji CBA przeciw Andrzejowi Lepperowi, może więc spokojnie wracać do kraju. I wróci jeszcze w tym roku.

Reklama

"Mój klient za tydzień zdecyduje o tym, kiedy dokładnie pojawi się w Polsce. Ale będzie to prawdopodobnie jeszcze przed świętami. Nie ukrywam, że Ryszard Krauze czekał na taką decyzję prokuratury" - mówi dziennikowi.pl mecenas Krzysztof Bachmiński.

Minister Zbigniew Ćwiąkalski zapewnia, że nic nie wiedział o decyzji prokuratury cofającej nakaz zatrzymania Krauzego. "Dowiaduję się o tym od was" - powiedział DZIENNIKOWI.

Ale decyzja ta jest zgodna z jego ekspertyzą prawną, którą napisał zanim został ministrem sprawiedliwości. Wynikało z niej, że Krauze nie powinien być zatrzymywny, bo prokuratorskie zarzuty przeciw niemu są słabe.

Politycy PiS nie zostawiają na Ćwiąkalskim i PO suchej nitki.

"Platforma daje sygnał wpływowym: Nic wam się nie stanie, nawet jeśli popełnialiście przestępstwa” - mówi Aleksander Szczygło z PiS.

"Teraz najlepiej widać, po co Platforma wygrała wybory. W sferze picu na okrągło mówi się, że ktoś spalił Piterze samochód, bo twardo walczyła z korupcją. A w sferze realnej, pod rządami Platformy, po cichu zapadają decyzje korzystne dla Krauzego" - oburza się w rozmowie z DZIENNIKIEM Jacek Kurski z PiS.

Dlaczego prokuratura zmieniła zdanie i co zrobi w tej sprawie minister Ćwiąkalski - czytaj w jutrzejszym wydaniu DZIENNIKA.