"Ze świadka mogę zostać podejrzanym" - przyznał rano w rozmowie z radiem RMF, tłumacząc, dlaczego chodzi ze szczoteczką w kieszeni. Ze studia pojechał wprost na przesłuchanie. "Ażeby pokazać, że żyjemy w krainie miłości i marihuany, wziąłem tę szczoteczkę" - drwił przed drzwiami prokuratury.

Reklama

Wcześniej Piotr Bączek zaprzeczał, jakoby agenci ABW znaleźli jakieś tajne dokumenty, gdy przeszukiwali jego mieszkanie. Ale Prokuratura Krajowa potwierdza, że w czasie wczorajszych rewizji u trzech z czterech osób znaleziono tajne dokumenty. Nie zdradza jednak u kogo.

Zarzuty płatnej protekcji dostali dziennikarz Wojciech Sumliński i były oficer wojskowego kontrwywiadu PRL Aleksander L. Obu zatrzymała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Jak pisał DZIENNIK, Aleksander L. oferował sprzedaż tajnego aneksu do raportu z likwidacji WSI. Powoływał się na znajomości w otoczeniu Antoniego Macierewicza.