W opublikowanym w poniedziałek "Liście do dyktatora" więziona w areszcie śledczym w Kijowie opozycjonistka uznała, że największym błędem Janukowycza było doprowadzenie do sytuacji, w której podczas szczytu Ukraina-UE 19 grudnia nie doszło do parafowania umowy stowarzyszeniowej między Kijowem a Brukselą.
"(...) Nie wiem, na ile orientuje się pan w kwestiach międzynarodowych i geopolitycznych, ale mam dla pana złą wiadomość: Euro 2012 to nie umowa o integracji europejskiej. Został pan wprowadzony w błąd. Jest to (Euro 2012) piłka nożna" - napisała Tymoszenko.
"Każdy krok w przeciwnym od europejskiego kierunku osłabia pana jako prezydenta i osłabia Ukrainę jako państwo" - dodała.
Podkreślając, że przyszłość Ukrainy i jej bezpieczeństwo znajduje się w "płaszczyźnie europejskiej" była premier ostrzegła Janukowycza, by nie zezwolił Rosji na kontrolowanie ukraińskich gazociągów.
"Niech się pan nawet nie waży oddawać systemu transportowania gazu. Jest to nasz jedyny strategiczny zasób. Jest pan dziś przyjmowany w Gorkach (rezydencja rosyjskiego prezydenta) tylko dlatego, że ten system jest jeszcze własnością Ukrainy. Po jego utracie nie będzie pan miał już żadnego argumentu ani na własną korzyść, ani na korzyść państwa" - oświadczyła Tymoszenko.
W utrzymanym w prześmiewczym tonie liście do Janukowycza jego przeciwniczka polityczna poprosiła, by prezydent zrezygnował z nepotyzmu w polityce, czyli obsadzania na ważnych stanowiskach państwowych członków rodziny i ich znajomych. Wytknęła w ten sposób Janukowyczowi, że szefowie Narodowego Banku Ukrainy, oraz MSW to koledzy najstarszego syna prezydenta, Ołeksandra.
Ostrzegła także, że nosząca oznaki dyktatury polityka szefa państwa może zakończyć się tak, jak rządy przywódcy Libii Muammara Kadafiego. "Nie zważając na specyfikę naszych stosunków nie życzę panu takiego losu" - napisała.
Pod swym listem do Janukowycza umieściła podpis: "Julia Tymoszenko, cela nr 260, do której mnie pan wtrącił. Areszt śledczy (kijowskiej) dzielnicy Łukianiwka".
Wyrok siedmiu lat więzienia Tymoszenko otrzymała za nadużycia, których w ocenie sądu dopuściła się przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Obecne władze uznają je za skrajnie niekorzystne dla Kijowa i rozmawiają z Moskwą o obniżce opłat za gaz. Zdaniem mediów Rosjanie są skłonni na to przystać pod warunkiem przekazania im kontroli nad ukraińskimi gazociągami.
Skazanie Tymoszenko, przywódczyni największego ugrupowania opozycyjnego w parlamencie Ukrainy, poważnie zachwiało stosunkami między Ukrainą a UE, która uznała, że władze ukraińskie mają wybiórczy stosunek do prawa.
Kwestia ta była jedną z przyczyn zmian w porządku obrad szczytu Ukraina-UE, który odbył się 19 grudnia w Kijowie. Zamiast oczekiwanego parafowania negocjowanej od kilku lat ukraińsko-unijnej umowy stowarzyszeniowej doszło tam jedynie do ogłoszenia końca rozmów w sprawie tego porozumienia.