"Angelę Merkel opuściło po ośmiu latach sprawowania funkcji kanclerza szczęście. Pomimo tego jest nadal osobą niezastąpioną. Nikt inny nie jest w stanie zapobiec implozji Zachodu" - pisze Posener.
Komentator zaznacza, że do Białego Domu wprowadzi się wkrótce prezydent, którego hasło brzmi "americanism, not globalism". Trump uważa, że "wolny handel jest spiskiem w celu likwidacji amerykańskich miejsc pracy, NATO organizacją, która umożliwia krajom europejskim przerzucanie na USA kosztów obrony, konfrontacja jest normą, a słabość jedynym grzechem".
"Unia Europejska jest dla niego symbolem >>globalizacji
"W tej sytuacji Europie potrzebny jest przywódca, który utrzyma jedność Zachodu" - podkreśla Posener. Gdyby Wielka Brytania zdecydowała się na pozostanie w UE, naturalnym przywódcą byłby David Cameron. Francja - drugie mocarstwo europejskie posiadające broń atomową - znajduje się przed wyborami prezydenckimi, które w najgorszym przypadku mogą zakończyć się zwycięstwem (Marie) Le Pen, wyjściem kraje ze strefy euro i opuszczeniem Wspólnoty - pisze komentator "Die Welt".
Jego zdaniem szefowie instytucji europejskich - Martin Schulz, Jean-Claud Juncker i Donald Tusk też nie są zdolni do przejęcia funkcji lidera.
Niemiecka kanclerz jest zdaniem Posenera jedynym politykiem, który ma wystarczająco dużo władzy, by sprostać temu zadaniu. Nie jest to - zastrzega - zasługą jej osobowości, lecz potencjału gospodarczego Niemiec.
Autor komentarza zauważa krytycznie, że niemiecka kanclerz "nie miała szczęśliwej ręki" w działaniach podejmowanych w minionych latach. Jej polityka dyscypliny budżetowej pozbawiła nadziei całe pokolenie w Europie południowej.
"Merkel ma po pierwsze władzę, (...) a po drugie nikt nie ma tyle autorytetu i doświadczenia co ona. Włoch Renzi? To waga lekka" - czytamy w "Die Welt". "W Europie nie ma innego kandydata zdolnego do utrzymania jedności UE i NATO. Można tego żałować, lecz trzeba to zaakceptować" - pisze Posener.
Zdaniem komentatora fakt, iż zadanie to przypada "kobiecie, która nie ma zasad i która nie czuje się związana tym, co mówiła wczoraj", może okazać się korzystne. Aby powstrzymać rozpad Unii i zdusić populistyczną rewoltę, konieczne są działania, które z czysto ekonomicznego punktu widzenia mogą wydawać się mało sensowne, a w Niemczech są wysoce niepopularne.
Posener wymienia w tym kontekście uwspólnotowienie długów, gwarancję wkładów oszczędnościowych dla europejskich ciułaczy, wielkie projekty inwestycyjne, a także ofensywa mająca na celu poprawę poziomu szkół europejskich i mobilności pracowników. Te "przynęty" będą potrzebne, by zwiększyć atrakcyjność członkostwa w UE - pisze Posener w niedzielnym "Die Welt".