"To nie jest polityka, to kabaret, na który nie można sobie pozwolić" - tak prezydent komentuje udział w wojnie rosyjskich sił pokojowych. "Wydarzenia w Gruzji są bardzo mocnym argumentem na tarczę antyrakietową w Polsce" - nie ma wątpliwości Lech Kaczyński.

Reklama

"Każde wsparcie, które jest realnie możliwe, będzie Gruzji udzielone" - mówił prezydent w Telewizji Polskiej. Na pytanie dziennikarza, czy możliwe jest również wsparcie militarne, Lech Kaczyński odpowiedział: "Nie planujemy wysyłania oddziałów, ale każde rozwiązanie jest możliwe".

Prezydent podkreślił, że nie można być obojętnym, gdy na Gruzję spadają rosyjskie bomby. "Dziś Gruzja, jutro Ukraina. Twarz imperium rosyjskiego jest coraz bardziej widoczna i coraz bardziej niebezpieczna. Czym szybciej zdamy sobie z tego sprawę, tym lepiej" - podsumował.

Wcześniej Lech Kaczyński wspólnie z prezydentami Litwy, Łotwy i Estonii wydał ostre w tonie oświadczenie, w którym potępił atak Rosji na Gruzję i wezwał Unię Europejską oraz NATO do szybkiej reakcji w tej sprawie.

Reklama

"Federacja Rosyjska przekroczyła <czerwoną linię> w utrzymaniu pokoju i stabilizacji w strefie konfliktu oraz w ochronie obywateli rosyjskich poza swoimi granicami" - czytamy w deklaracji.

"Jest to oświadczenie ostre, ale sytuacja tego wymaga" - tłumaczył prezydent. "Gruzja jest naszym strategicznym partnerem" - przypomniał.

Oprócz telefonicznej rozmowy z prezydentem Gruzji Lech Kaczyński rozmawiał dziś także z prezydentem Ukrainy - Wiktorem Juszczenko. Tematem była oczywiście sytuacja w Gruzji. Ukraina jest oskarżana przez Rosjan o wspomaganie gruzińskiej armii. Ukraińcy sprzedali ostatnio Gruzinom baterie przeciwlotnicze, które są dużym zagrożeniem dla rosyjskich samolotów bojowych. Rosjanie sami przyznali, że stracili już dwie maszyny.

Reklama

p

Przeczytaj o ostrym oświadczeniu prezydentów >>>

Wojna w Gruzji - relacja minuta po minucie >>>