Śledztwo w sprawie wypadku zawieszone jest od września ze względu na zły stan zdrowia Zientarskiego. Badający go wtedy biegli uznali, że nie można go przesłuchać. Nowe badania zrobiono na początku maja. Zientarskiego badał zespół biegłych, w skład którego wchodziło dwóch psychiatrów, psycholog i neuropsycholog.

Reklama

Ale ich oficjalna opinia nadal nie wpłynęła do prokuratury. Najpierw miała być dostarczona w połowie maja, potem na początku czerwca. Wtedy zaczęto mówić o końcu miesiąca, ateraz padła nowa data: 10 lipca.

>>>Rodzina walczy o opiekę nad Zientarskim

Dlaczego to trwa aż tyle czasu? Biegli wyjaśniają, że nie jest to standardowa opinia, której sporządzenie zajmuje zazwyczaj kilkanaście dni. Opóźnienie sięga już jednak prawie dwóch miesięcy.

Czy prokuratura zdecyduje się na zmianę biegłych? Raczej nie. "Możemy na przykład wyznaczyć nowy skład biegłych, uznając, że ci są nieodpowiedzialni i nie wywiązują się z terminów. Ale to jeszcze bardziej wydłuży całą sprawę" - tłumaczy tvn24.pl prok. Radosław Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

>>>Ojciec Zientarskiego: Źle szukamy przyczyn wypadków

Prokuratura utrzymuje, że to Zientarski był kierowcą czerwonego ferrari, które w lutym 2008 roku uderzyło w wiadukt na warszawskim Ursynowie. Auto pędziło przynajmniej z prędkością 150 km/h, w miejscu gdzie przepisy dopuszczają 50 km/h. W doszczętnie spalonym ferrari zginął dziennikarz Jarosław Zabiega, Zientarski przeżył cudem. Za spowodowanie wypadku grozi mu do ośmiu lat więzienia.