Gdy wybuchł pożar, właśnie dzieci były w najgorszej sytuacji. Bezbronne, zagubione w zadymionych pomieszczeniach, nie potrafiły wydostać się z płonącego budynku. Gdy z pomocą nie przychodzili dorośli, ginęły w płomieniach.

Reklama

>>> "Wciąż słyszę krzyk płonących ludzi"

Niestety, rozpoczęta wczoraj identyfikacja zwłok przyniosła wstrząsające informacje. Prawdopodobnie większość ofiar pożaru to właśnie dzieci.

Jednak ostateczna identyfikacja może trwać bardzo długo. Ciała ofiar są zwęglone, dlatego konieczna będzie analiza materiału genetycznego. Na razie zwłoki ofiar przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej w Szczecinie.

W szpitalach w Kamieniu Pomorskim, Gryficach i Szczecinie pozostaje 12 rannych, w tym ośmiomiesięczne dziecko. Zdaniem lekarzy nic bezpośrednio nie zagraża życiu pacjentów, choć niemowlę trzeba było dziś podłączyć do respiratora. W kamieńskim szpitalu przebywają osoby ze złamaniami, drobnymi ranami i poparzeniami.



>>> Ciała są zwęglone. Konieczne badania DNA

Tymczasem na pogorzelisku pracuje zespół, który ma przygotować pierwsze wnioski dotyczące przyczyn tragedii. Pracę rozpoczęli także eksperci Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji, którzy za pomocą kamery sferycznej dokładnie obejrzą spalony budynek.