Arkadiusz Mularczyk nie wie jeszcze, czy dostał się do Brukseli. "Mam drugi wynik w Warszawie. Wszystko zależy teraz od podziału mandatów. Czekam na wyliczenia" - mówi poseł PiS.

Reklama

Mularczyk uważa, że wynik PiS byłby lepszy, gdyby za kampanię partii odpowiadały osoby, które same nie brały w niej udziału. Można powiedzieć, że wie co mówi - w Warszawie Mularczyk konkurował o mandat z Michałem Kamińskim. Całe miasto było oblepione bilbordami Kamińskiego. Mularczyka raczej nie było na nie stać. Na mieście rozlepiano za to jego plakaty - na których stał obok Zbigniewa Ziobro. Promował się też za darmo - na serwisie YouTube.

>>> Ziobro wygrał i pozamiata w PiS po swojemu

Zwycięstwo Zbigniewa Ziobry w eurowyborach zdecydowanie wzmocniło pozycję byłego ministra sprawiedliwości w partii. Polityk już stawia jej warunki. "W PiS potrzebna jest refleksja nad komunikacją społeczną, (...) być może odsunięcie niektórych osób za nią odpowiedzialnych" - ogłosił. Mówił o Adamie Bielanie i Michale Kamińskim. Tajemnicą poliszynela jest, że Ziobro i spin doktorzy od dłuższego czasu są ze sobą skonfliktowani.

"To są jeszcze powyborcze emocje. Refleksja jest potrzebna, ale nie można jej prowadzić za pomocą mediów. Czy Ziobro ma rację? Trudno powiedzieć, ale nie można budzić demonów" - mówi inny poseł PiS Joachim Brudziński.