Zdaniem członków KRRiT, Farfał i Haydukiewicz działają w zmowie, by wprowadzić sąd w błąd. Zawiadomienie w tej sprawie trafiło już do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście.

Reklama

O co chodzi? Członkowie Rady uważają, że prezes TVP i jeden z członków KRRiT chcą wyłudzić od sądu orzeczenie, które będzie stwierdzać, że wybór nowej rady nadzorczej przez Radę jest nieważny.

>>> Czytaj także: Farfał ma odejść w środę

Jak miałoby się to odbyć? Lech Haydukiewicz, wybrany do KRRiT z ramienia Samoobrony i LPR, złożył w sądzie pozew, w którym domaga się właśnie uznania wyboru rady nadzorczej za nieważny. Dlaczego? Przekonuje, że Rada złamała regulamin prac.

Reklama

"Chodzi o to, że zatajając dokumenty, usiłuje się doprowadzić do sfingowanego procesu, w którym jedną stroną jest Haydukiewicz, a drugą Farfał. Jest to sztucznetworzenie pozoru, że Haydukiewicz występuje przeciwko Farfałowi, jakby mieli sprzeczny interes, tylko po to, by następnie obaj mogli się zgodzić i wspólnie unieważnić uchwałę Krajowej Rady ws. wyboru rady nadzorczej TVP. Jest to wprowadzanie sądu w błąd" - tłumaczy szef KRRiT Witold Kołodziejski.

Ponadto Kołodziejski zarzuca Haydukiewiczowi i Farfałowi zatajanie dokumentów, na podstawie których powstawał pozew do sądu, a które świadczą o tym, że regulaminu nie złamano.

>>> Przeczytaj, jak Farfał chce pozbyć się rady nadzorczej

Reklama

O tym, że proces, który Haydukiewicz chce wytoczyć Farfałowi, jest "całkowicie fikcyjny i ukartowany", jest przekonany jeden z członków rady nadzorczej telewizji publicznej Bogusław Szwedo. Jego zdaniem Haydukiewicz powinien pozwać KRRiT i od niej domagać się unieważnienia uchwały.

Doniesienie złożone przez członków Rady jako "bzdury" określił z kolei sam Farfał. "Ci ludzie, którzy złożyli to doniesienie, za chwilę będą mieli postanowienie o umorzeniu postępowania, ponieważ zawiadomili o popełnieniu przestępstwa, które nie istniało" - stwierdził.

"Nic mnie ze strony koalicji PiS-SLD już nie zdziwi. Niech się ta koalicja dalej pogrąża, ja nie chcę tego w ogóle komentować w sposób poważny" - powiedział, dodając, że "sprawiedliwość wcześniej czy później zwycięży".