Prokurator Andrzej Seremet urzęduje w nowej siedzibie, w Warszawie przy ul. Rakowieckiej, od połowy lipca. Okazały budynek wynajmuje od Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Problem w tym, że jednocześnie co miesiąc płaci on czynsz za opuszczony już budynek na warszawskiej Ochocie, przy ulicy Barskiej. Stawka czynszu jest wyrażona w euro, ale średnio było to w 2013 roku około 94 zł za metr kwadratowy czyli 662 tysiące złotych miesięcznie.

Reklama

- Umowa najmu tych pomieszczeń została podpisana jeszcze przez Ministerstwo Sprawiedliwości na okres do dnia 31 grudnia 2013, bez możliwości wcześniejszego rozwiązania umowy przez jedną ze stron - argumentuje w specjalnym komunikacie Biuro Prokuratora Generalnego.

Co ciekawe, gdy przed dwoma tygodniami skierowaliśmy pytania w tej sprawie do rzecznika prasowego Mateusza Martyniuka nie udzielił nam odpowiedzi. Jednak na stronie internetowej prokuratury generalnej pojawiło się obszerne oświadczenie zaczynające się od słów: W związku z zainteresowaniem okolicznościami zawarcia umowy najmu budynku…

Pośpieszna przeprowadzka do nowych pomieszczeń oznacza, że do końca roku za pusty już biurowiec Prokuratura Generalna zapłaci około 3,6 miliona.

Jak przeprowadzkę argumentuje szefostwo prokuratury? Z komunikatu wynika, że budynek przy Barskiej był niemal dwukrotnie zbyt mały wobec potrzeb. Teraz czynsz, za 12 tysięcy metrów powierzchni będzie wynosił niemal dokładnie tyle samo co wcześniej za 7 tysięcy przy ul. Barskiej.

W 2009 roku taką umowę z prywatną spółką wynegocjował ówczesny dyrektor generalny ministerstwa sprawiedliwości Wojciech Kijowski. Co ciekawe dziś pełni on funkcję dyrektora generalnego w jeszcze ważniejszym urzędzie: Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.

- Nie mieliśmy żadnego wpływu na wybranie Barskiej. Jeśli doszło do działania wbrew interesowi publicznemu to wtedy, a nie teraz gdy za dwa razy tyle powierzchni płacimy taki sam czynsz - mówi nam jeden z prokuratorów.

Reklama

Jak sprawdziliśmy stawka czynszu, który otrzymywała i będzie otrzymywać do końca roku firma "Meratronik" faktycznie należy do wygórowanych.

- Za taką kwotę można dziś wynająć powierzchnię w najnowocześniejszych biurowcach powstających w stolicy - komentuje Jarosław Strzeszyński z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości.

Według oświadczenia prokuratura generalnego dalsze urzędowanie przy ul. Barskiej i tak wiązało się z dodatkowymi kosztami.

- W wynajmowanych budynkach przy ul. Barskiej nie było możliwości lokalowych do organizowania narad, szkoleń i uroczystości. W związku z tym szkolenia i narady organizowano w formule wyjazdowej co generowało dodatkowe koszty rzędu kilkuset tysięcy rocznie - argumentują prokuratorzy.