Lista świadków powstała na podstawie wniosków zgłoszonych przez Sławomira Neumanna (PO) i Bartosza Arłukowicza (Lewica).
Arłukowicz zaproponował, by przed komisją stanął premier Donald Tusk, a także ważni politycy PO, którzy stracili stanowiska po wybuchu afery hazardowej: b. szef klubu PO i b. szef sejmowej Komisji Finansów Zbigniew Chlebowski, obecny szef klubu PO i były szef MSWiA Grzegorz Schetyna, były wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld, b. minister sportu Mirosław Drzewiecki. Ponadto na liście znajdują się biznesmeni, który byli zainteresowani przepisami dotyczącymi hazardu: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek.
Arłukowicz zgłosił propozycję, by świadkami byli też minister finansów Jacek Rostowski, minister w Kancelarii Premiera Michał Boni, wiceminister skarbu w latach 2007-2009 Michał Chyczewski (w ramach obowiązków - tłumaczył polityk Lewicy - sprawował nadzór nad Totalizatorem Sportowym), Adam Leszkiewicz - wiceminister skarbu (przesłał w maju na ręce sekretarz Komitetu Rady Ministrów w imieniu Totalizatora uwagi do tzw. ustawy hazardowej).
Kolejną osobą zgłoszoną do puli świadków przez posła Lewicy jest podsekretarz stanu w resorcie skarbu Krzysztof Łaszkiewicz. "11 maja 2009 roku zwrócił się do pani Małgorzaty Hirszel, sekretarz Stałego Komitetu Rady Ministrów, z prośbą o wycofanie z porządku obrad projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych" - uzasadniał Arłukowicz.
Na jego liście znajduje się też Małgorzata Hirszel, wiceminister finansów, który zajmuje się sprawami hazardu Jacek Kapica, dyrektor departamentu służby celnej w MF (w tym departamencie powstawał nowelizacja prawa hazardowego) Grzegorz Smogorzewski, jego zastępczyni Anna Cendrowska, prezes Totalizatora Sportowego w latach 2006-2008 Jacek Kalida (Arłukowicz mówił, że ogłosił on publicznie plan wprowadzenia wideoloterii w Polsce), a także prezes Totalizatora Sportowego Andrzej Dudziński (składał uwagi do projektu nowelizacji tzw. ustawy hazardowej).
czytaj dalej
Przed komisję - na wniosek Arłukowicza - zostaną też wezwani członkowie zarządu Totalizatora: Piotr Gosek, Grzegorz Sołtysiński, b. prezes tej spółki Sławomir Sykucki, członek zarządu Totalizatora w latach 2006-2008 Sławomir Łopalewski, przewodniczący rady nadzorczej TS Andrzej Rzońca. Ponadto świadkami będą prezes Gtech Polska (spółka współpracująca z Totalizatorem) Jacek Kierat, jeden z członków zarządu spółki PL2012 Andrzej Bogucki (do 2005 r. prezes Gtech).
Ponadto na liście Arłukowicza znajdują się: córka Ryszarda Sobiesiaka Magdalena (to o pracy dla niej Sobiesiak rozmawiać miał z Drzewieckim), Monika Rolnik (członek rady nadzorczej Totalizatora) oraz były szef CBA Mariusz Kamiński.
Poseł Neumann złożył wniosek o wezwanie przed komisję wiceministrów i posłów, którzy w latach 2003 - 2009 prowadzili prace legislacyjne związane z tzw. ustawą hazardową. Są wśród nich: wiceminister finansów Jacek Kapica, b. minister skarbu Wojciech Jasiński, b. wiceministrowie finansów: Jacek Uczkiewicz, Wiesław Ciesielski, Marian Banaś.
Świadkami mają być także posłowie IV, V i VI kadencji Sejmu: Jan Kubik, Marek Wikiński, Ryszard Maraszek, Piotr Gadzinowski, Mieczysław Czerniawski, Halina Szustak, Stanisław Ożóg, Jacek Brzezinka, Leszek Cieślik oraz b. szefowie sejmowej komisji finansów publicznych - Aleksandra Natalii-Świat i Zbigniew Chlebowski.
Poseł PO chce także przesłuchania zastępczyni dyrektora departamentu Służby Celnej Anny Cendrowskiej i b. prezesa Totalizatora Sportowego Mirosława Rogulskiego.
Według Neumanna, przyjęta w środę lista świadków dotyczy pierwszego etapu prac komisji i nie jest listą ostateczną. "To wynika z pewnej logiki prowadzenia tego śledztwa. Skupiłem się na ludziach, którzy pracowali nad ustawą hazardową w Sejmie" - dodał. Podkreślił, że ostateczna lista świadków będzie jeszcze szersza niż ta posła Arłukowicza. "Nikt z PO nie będzie blokował powołania jakiegokolwiek świadka" - zapewnił.
czytaj dalej
Komisja przyjęła także plan pracy. Zakłada on, że od 18 listopada do 18 grudnia komisja zbada przebieg prac legislacyjnych w Sejmie nad nowelizacjami ustawy hazardowej. W międzyczasie od 1 grudnia do 8 stycznia śledczy mieliby analizować przebieg tych prac w rządzie.
Od 21 grudnia do 22 stycznia 2010 r. komisja ma się zajmować legalnością działań członków rządu i podległych im funkcjonariuszy publicznych badających proces prac nad nowelizacjami. Kolejnym punktem prac komisji, również w styczniu i na początku lutego, byłby zaś udział posłów i senatorów w pracach nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej.
Natomiast w pierwszej połowie lutego śledczy zajęliby się przeciekiem z akcji prowadzonej przez CBA. Na omówienie i przyjęcie sprawozdania komisja zostawiła sobie ostatni tydzień lutego.
Wassermann ocenił, że przyjęty przez komisję plan prac w "dramatyczny sposób" ujawnia jak mało śledczy mają czasu na zbadanie sprawy. Według niego, przyjęty przez komisję plan prac jest nierealny, gdyż oznacza, że dziennie posłowie musieliby przesłuchiwać do kilkunastu osób. "Powinniśmy unikać odbioru, że chcemy coś robić pozornie, pobieżnie i powierzchownie" - dodał.
Szef komisji Mirosław Sekuła (PO) zapewnił jednak, że przyjęty harmonogram nie wiąże komisji, która w każdej chwili może zweryfikować grafik swoich działań. Dodał też, że należy się kierować sentencją ks. Jana Twardowskiego "kto ma czasu wiele, wszystko czyni gorzej".