Abp Stanisław Gądecki w marcu kończy swoją drugą i ostatnią kadencję na stanowisku przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. To koniec pewnej epoki w polskim Kościele. Jaki jest bilans jego rządów? W rozmowie z tokfm.pl prof. Arkadiusz Stempin wskazał, że Gądecki wsławił się m.in. kryciem księży pedofili. Umocnił też sojusz tronu z ołtarzem.
Metropolita poznański stoi na czele polskiego Kościoła od 2014 roku.
Rzeczywiście Gądecki był uważany za centrystę i do końca bym nie kwestionował tego, że on tym centrystą w łonie Episkopatu pozostał. Tylko polski Episkopat przesunął się na prawo i Gądecki wraz z nim. Kiedy był wybierany polski Episkopat, nie tkwił jeszcze w okowach tej wojny światopoglądowej - mówił w rozmowie z tokfm.pl prof. Arkadiusz Stempin.
Główne grzechy "pontyfikatu" abpa Gądeckiego
Jako jeden z głównych grzechów "pontyfikatu" abpa Gądeckiego prof. Stempin wymienił nadanie polskiemu Kościołowi twarzy stricte politycznej. Jako dobitny przykład wskazał ostatnią interwencję przewodniczącego KEP w obronie dwóch skazanych polityków PiS - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. - Chwilę po tym, z wyznań agenta Tomka, cała Polska dowiedziała się, że ci "prawi mężowie" organizowali wycieczki do burdelu w Wiedniu w ramach nagrody za pracę w CBA. Więc taki abp Gądecki powinien teraz leżeć krzyżem za tę swoją głupotę. Bo nie tylko bronił przestępców, ale też wystawił im glejt nieskazitelnej moralności - powiedział prof. Stempin.
Przed wyborami Episkopat wydał "Vademecum wyborcze katolika". - Czyli analfabeta polski, który błądzi po obszarach liberalizmu, dostaje wskazówkę, jak głosować. Arcybiskup Gądecki poprowadzi go za rączkę do urny - skwitował prof. Stempin.
Rozmówca tokfm.pl wśród "dokonań" Gądeckiego wylicza też zaprzepaszczenie dotychczasowej dobrej współpracy z Kościołem w Niemczech. - W ramach tego sojuszu tronu z ołtarzem, czyli PiS-u z Kościołem, zaczął obrywać Kościół niemiecki. Stał się on tym łatwiejszym celem, że Kościół w Niemczech zaproponował wyjście z kryzysu chrześcijaństwa na gruncie synodalnym, a więc poprzez przyjęcie przyjaznego nastawienia dla człowieka. Nie straszymy już ludzi piekłem, nie grozimy palcem dziewczynkom, które przychodzą na lekcje religii i mają pomalowane na czarno paznokcie - wskazał prof. Stempin.
Gądecki przyjął rolę inkwizytora
Mało tego, ten Kościół chce ogarniać opieką duszpasterską tych ludzi, u których Kościół ma czerwoną kartkę, czyli rozwiedzionych czy homoseksualistów. Domaga się także kapłaństwa dla kobiet. Na to nie ma w Kościele polskim przyzwolenia, także w osobie abpa Gądeckiego. I na tym polu Gądecki przyjął rolę inkwizytora, lepszego moralnie biskupa. I zaczął sam grozić placem przewodniczącemu Episkopatu Niemiec, że ten proces synodalny w kościele niemieckim jest absolutnym grzechem i wypaczeniem doktryny - relacjonował ekspert.