Według posłów PO, w poniedziałek ws. śmierci Stachowiaka w PiS odbyła się narada z udziałem szefów MSWiA; później Kempa udała się na komendę w Oleśnicy.
Platforma ponowiła w piątek swój apel o powołanie w Sejmie komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić okoliczności zatrzymania i śmierci 25-latniego Stachowiaka. Mężczyzna zmarł w maju zeszłego roku na komisariacie policji Wrocław - Stare Miasto; sprawa wróciła w zeszły weekend po emisji w TVN24 zapisów wideo z paralizatora, którego użyto wobec Stachowiaka.
W piątek b. minister sprawiedliwości Borys Budka (PO) pytał, czy prawdą jest, że po emisji materiału w TVN24, w poniedziałek, po naradzie w siedzibie PiS przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie, z udziałem m.ni. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka i jego zastępcy Jarosława Zielińskiego, Kempa w godzinach wieczornych udała się na komendę policji w Oleśnicy, by tam odbyć kolejne spotkanie.
Czy to możliwe, że to standardy działania wysokich polityków PiS, czy to możliwe, że tak bez przyczyny politycy PiS interesują każdym komisariatem, każdą komendą, a szczególnie tą właśnie w Oleśnicy, na której służyły osoby, zamieszane w sprawę śmierci Igora Stachowiaka? – pytał Budka.
Po emisji nagrań przez TVN24 w policji doszło do szeregu dymisji – stanowiska stracili m.in. dolnośląski komendant wojewódzki oraz szef komendy miejskiej we Wrocławiu Dariusz Kokornaczyk i jego I zastępca Jerzy Kokot. Kokornaczyk i Kokot wcześniej pracowali na komendzie miejskiej w Oleśnicy, obaj pochodzą z Sycowa – rodzinnej miejscowości Beaty Kempy.
Kokot, w czasie kiedy zginął Stachowiak, kierował komisariatem Wrocław – Stare Miasto; w grudniu zeszłego roku otrzymał awans na I zastępcę komendanta miejskiego we Wrocławiu. W tym samym czasie Kokornaczyk z I zastępcy awansował na szefa komendy w stolicy Dolnego Śląska.
Budka pytał też na konferencji prasowej, czy prawdą jest, że do tej pory nie został ukarany dyżurny komisariatu Wrocław - Stare Miasto, który po zatrzymaniu na wrocławskim rynku Stachowiaka wydał – niezgodne z prawem – polecenie zatrzymania świadków zdarzenia, którzy policyjną interwencję rejestrowali telefonem komórkowym.
Co więcej – czy prawdą jest, że dyżurny ten, dziwnym trafem jest policjantem pochodzącym z Sycowa? Czy prawdą jest, że osoba wydająca te polecenia została awansowana i w tej chwili jest dyżurnym komendy miejskiej policji we Wrocławiu? – dopytywał polityk Platformy.
Krzysztof Brejza (PO) zapowiedział, że jeszcze w piątek Platforma wystąpi z kilkoma wnioskami do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Chodzi m.in. o zabezpieczenie monitoringu komendy miejskiej w Oleśnicy i sprawdzenie, czy Kempa rzeczywiście gościła tam w poniedziałek wieczorem. Chcemy wiedzieć w jakim charakterze się tam udała – podkreślił poseł PO.
Platforma chce zwrócić się także o rejestr wyjazdów służbowych szefowej kancelarii premiera. Występujemy również z wnioskiem do prokuratora generalnego o zabezpieczenie bilingów z telefonu komórkowego pani minister, z telefonu komórkowego komendanta z Oleśnicy, jak również bilingów i logowań z telefonu komórkowego komendanta Kokota – tej osoby, która odpowiada za wydarzenia z ubiegłego roku, a która po tych wydarzeniach zamiast ponieść konsekwencje, otrzymała od tej PiS-owskiej ekipy awans – dodał Brejza.
Jak ocenił przez ostatni rok mieliśmy do czynienia z "tuszowaniem skandalu" wokół śmierci Igora Stachowiaka. Naszym zdaniem stoi za tym zgniły układ – ośmiornica, która oplotła stanowiska kierownicze w komendach policji – od szczebla najniższego po szczebel wojewódzki - ośmiornica z politycznymi mackami i te macki będziemy ucinać – zapowiedział polityk PO.
Kempa
- Składam zawiadomienie do prokuratury ws. pomówień mających na celu poniżenie mnie - poinformowała też w piątek PAP szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa. Chodzi m.in. o wypowiedzi polityków PO w związku z nominacjami we wrocławskiej policji.
- Wobec powtarzających się bezpodstawnych pomówień, insynuacji, manipulacji faktami, kłamstw i nadinterpretacji mających na celu poniżenie mnie w oczach opinii publicznej i narażającymi mnie na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia funkcji szefa Kancelarii Premiera i posła na Sejm RP składam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do Prokuratury Generalnej przez krąg osób, który się tego dopuszczał - podkreśliła Kempa w oświadczeniu przekazanym PAP.
- Oświadczam, że czuję się pomówiona i pokrzywdzona w tej sprawie. Ponadto będę wnioskowała, aby akta postępowania po jego zakończeniu były jawne dla opinii publicznej - dodała szefowa Kancelarii Premiera.