DZIENNIK dwa tygodnie temu napisał, że prezes KRUS Roman Kwaśnicki łamie ustawę antykorupcyjną, a w instytucji, którą kieruje, zatrudnia się rodzinne klany i ustawia konkursy. Ujawniliśmy, że za jego rządów KRUS zmienił się w rodzinny folwark.

Reklama

Karierę w kasie i funduszu składkowym KRUS zrobili przyjaciółka prezesa, jej brat i konkubina brata. W tych samych instytucjach pracują też bliscy jednego z dyrektorów z centrali KRUS, a na szefową biura kadr została niedawno awansowana szwagierka ministra Marka Sawickiego (pracuje w KRUS od kilku lat).

O pracę dla syna, swojej konkubiny i jej córki zadbał również Kazimierz Pątkowski, szara eminencja KRUS i prawa ręka prezesa. Ujawniliśmy też, że prezes KRUS złamał ustawę antykorupcyjną - nie wpisał do oświadczenia majątkowego faktu zasiadania w radzie nadzorczej spółki akcyjnej Energosalix i we władzach fundacji Zdrowa Wieś.

Roman Kwaśnicki jest prezesem KRUS od stycznia. Od lat jest związany z PSL. Do tej pory nie zajmował się zawodowo ubezpieczeniami - współpracownicy z rodzinnej Jeleniej Góry nazywają go różdżkarzem, bo jest autorem prac o wpływie cieków wodnych na płodność krów.

Po naszym tekście z 16 lipca minister rolnictwa był bardzo stanowczy. Zapowiedział, że wyśle do KRUS kontrolę. I wysłał. Efekt? "(...) Nie stwierdzono istotnych naruszeń obowiązujących przepisów prawa. Niemniej jednak kontrola wykazała kilka uchybień. W zaleceniach pokontrolnych minister Marek Sawicki zalecił stosowanie jednolitych zasad naboru pracowników we wszystkich oddziałach KRUS” - komunikat na stronie internetowej Ministerstwa Rolnictwa jest lakoniczny. W KRUS trwa jeszcze dodatkowa kontrola ministerstwa, która sprawdza czy "nie nadużywano tam stanowisk”.

Zanim komunikat zawisł w internecie, minister Sawicki zaatakował DZIENNIK w Sejmie. "Jeśli politykę kadrową i funkcjonowanie instytucji będą nam układały firmy PR-owskie przekazujące materiały dziennikarzom (...) to nie mamy tu do czynienia z faktycznym zdarzeniem, o którym pisze DZIENNIK, tylko mamy do czynienia z nagonką polityczną na system ubezpieczeniowy rolników" - grzmiał Sawicki.

Co miał na myśli minister, mówiąc o materiałach z firm PR? Pytany przez nas Marek Sawicki mówi: - Na szczęście żyjemy w wolnym kraju i każdy może mieć na myśli, co mu się podoba.

Minister Julia Pitera nie uwierzyła w zapewnienia ministra. "Lada dzień wysyłamy do KRUS własną kontrolę" - mówi. Jak dowiedział się DZIENNIK, nepotyzmem w KRUS prawdopodobnie zajmie się też CBA.